
Najgorsze błędy w popełniane przez kobiety po zakończeniu związku
No i masz Ci los, pstryczek w nos. Miało być tak dobrze, a wyszło… w sumie jak zawsze. Śpiewała o tym nawet Brodka. Monika Brodka, a leciało to mniej więcej tak:
Nie, nie będę pisała o tym jak sobie poradzić z traumą i cierpieniem po rozstaniu, bo tego nie wie nikt. Nie wiedzą tego nawet najstarsi Indianie.
Pogadamy sobie o tym jakich zachowań typowych dla nas – kobiet – świeżo po rozstaniu z partnerem lepiej unikać. Bo nie od dziś i nie od wczoraj wiadomo, że kobieta zraniona, a co gorzej porzucona to potwór o stu twarzach, który mając do wyboru dwa złe rozwiązania, zawsze wybierze trzecie – jeszcze gorsze. Kończy się później na tym, że świat dookoła świeżo upieczonej singielki zamiast jej współczuć, zaczyna się nad nią użalać.
Zapraszam gorąco na dzisiejszy odcinek, a w nim najgorsze błędy popełniane przez kobiety po zakończeniu związku – kiedy głupiej babie z żalu rozum odebrało.
Pocieszyciel na zastępstwo potrzebny od zaraz
Kobieta to takie stworzenie, które dawno, dawno temu pozwoliło sobie wmówić, że jak zostaje samo, to jest gorsze i do niczego się nie nadaje.
I później taka kobieta, która dopiero co rozstała się z partnerem – żeby nie czuć się gorszą – szuka. Na siłę, po omacku, bez sensu, bez ładu i składu. Odświeża stare znajomości, zakłada profile na coraz to bardziej wymyślnych portalach randkowych od Tindera po Skouta. Kalendarz spotkaniami ma zapełniony po brzegi z koleżankami młodszymi o przynajmniej 10+ lat. Świeżo upieczona singielka zalicza po kolei wszystkie kluby i domówki w mieście. Co rusz chodzi z nowo poznanym gościem na randki, uprawia więcej seksu niż przez ostatnie pół roku, ale kiedy wraca do pustego mieszkania, to płacze w poduszkę i dziwi się, że nikt jej nie odpowiada i że żaden nowopoznanypenis, to nie jest ten penis, za którym tęskni i po którym ssie po nocach paluszka. I że żaden z tych nowych jej nie rozumie, tak jak to robił Misiu Pysiu.
Moja droga kobieto. Nie ma nic złego w poznawaniu nowych ludzi (mężczyzn) po rozstaniu z EX. Ale myślenie, że serce Ci się poskleja po przeklikaniu kilku tysięcy zdjęć na Badoo jest ciut naiwne. Myślenie, że nagle na środku drogi w klubie stanie przed Tobą Książę z Bajki i doświadczysz cudu z nieba w postaci boskiego zakochania jest jeszcze gorsze.
Jeżeli rzeczywiście kochałaś swojego EX, to daj sobie czas na posklejanie serducha, bo to akurat prawda, że czas leczy rany.
Natiomiast jeżeli tylko Ci się wydawało, że jesteś zakochana – sprawa jest prosta. Zapomnisz o nim szybciej, niż zdążysz wypowiedzieć słowo SINGIEL.
Nie ma co szukać szczęścia na siłę, bo później kończy się tak:
Zabierzcie jej proszę dostęp do Fejsbuków i Instagramów
Drugi wytwór o którym dziś mowa jest jeszcze dość młody, a początki jego istnienia przypadają na okres ustawiania statusów na Gadu Gadu i cytowaniu tam wybranych fragmentów tekstu Farby „Chce tu zostać” (wcześniej pamięcią nie sięgam, nadal jestem bardzo młoda 😉 ).
Kiedy wchodzisz na Facebooka lub Istagram od razu wiesz, która kobieta przeżywa middle age crisis (tak, to ta która nagle pokazuje wszystko co ma, a na każdym kolejnym zdjęciu wygląda coraz młodziej), która się rozwiodła (to ta, która zaczyna nowe, lepsze życie), a którą rzucił facet (to ta, która aktualizuje statusy i zdjęcia częściej i szybciej niż wynosi moc przerobowa jej telefonu). Skąd to wiem? Bo widzę te wszystkie zdjęcia i opisy do nich dodawane. Co gorsza – były facet też to widzi. I wiesz co jest najgorsze? Że cały świat też to widzi, bez względu na to jak bardzo Facebook obcina zasięgi.
Wchodzisz na wall’a i co się okazuje? Wszystkie mądrości życiowe i związkowe internetów, wszystkie te ckliwe teksty o nieszczęścliwej miłości, złamanym sercu, o wierze w siebie i o tym jacy mężczyźni są okrpni – znajdziesz obok:
- Zdjęć z imprezy
- Zdjęć z siłowni
- Nowego profilowego
- Zdjęć z pidżama party, od kosmetyczki lub innych typowo babskich wydarzeń
- Wszystkich na raz
Kończ waćpanno, wstydu oszczędź. Jeżeli Twój Ex zdecydował się na rozstanie, to Twoja żałoba w social mediach na pewno nie sprawi, że nagle zechce do Ciebie wrócić. Nawet jeżeli rozważał taką opcję, to wierz mi lub nie, ale poniższe publikowane codziennie uświadomi go tylko w tym, że podjął dobrą decyzję.
Popadanie ze skrajności w skrajność
Generalnie kobiety nie cieszą się najlepszą sławą jeżeli chodzi o stabilność i konsekwencję. Pisałam o tym już tutaj [klik].
Kiedy nagle wychodzisz ze związku- ganz egal jak długiego, bo czasami nawet kilka tygodni znajomości potrafi zasiać porządne spustoszenie w Twojej głowie, cierpisz na nadmiar wolnego czasu i wrednych, bolesnych myśli. I tutaj rozróżniam dwa typy kobiet Yes or No.
Kobieta NO
NO dla spotkań towarzyskich,
NO dla dbania o siebie, zdrowego odżywiania, trenera personalnego,
NO dla rozwoju osobistego, oglądania filmów, czytania książęk,
NO dla powrotu do normalności, chcę tylko żeby on do mnie wrócił.
Kobieta YES
YES dla spotkań towarzystkich 24h / 7 dni w tygodniu,
YES dla fitnessu, trenera personalnego i diety doktor Dąbrowskiej,
YES dla wszystkich możliwych kursów i szkoleń w zasięgu wzroku,
YES pokażę światu, że życie jest piękne, chociaż w głębi duszu czuję, że jest do dupy.
Drogie panie. Zachowajmy w życiu umiar i zdrowy rozsądek, nie popadajmy w skrajności. Bo żal i tęsknota miną, a niechęć do siebie, depresja, anoreksja i bulimia zostaną. Is that really what you want? Świat się nie kończy w momencie, w którym kończy się Twój związek chociaż wiem, że chciałabyś, by było inaczej. Żyj tak, jak żyłaś do tej pory, zapisz się na jogę albo pole dance ale dżizas, nie musisz nagle uprawiać wszystkich sportów świata, żeby on do Ciebie wrócił, bo jak nie będzie chciał to i tak nie wróci. To jest facet, tego nie ogarniesz.
On jest temu winien, on jest temu winien
Rzucił Cię.
Ty rzuciłaś jego.
Rzuciliście siebie wzajemnie przy okazji tłucząc całą zastawę ćmielowskiej porcelany.
Skutek jest taki, że zostałaś sama z poczuciem winy. Nie, wróć. To on ma mieć poczucie winy, bo przecież Ty nic złego nie zrobiłaś. Byłaś świetną partnertką, tylko z niego jest taki niedojrzały dupek, który nie potrafił Cię docenić, a w dodatku jedyną kobietą, którą w życiu kochał, była jego mamusia.
Jak się coś między dwojgiem ludzi psuje, to się psuje w dużym uproszczeniu dlatego, że:
- dane ustrojstwo zwane związkiem nie miało prawa przetrwać, bo strony do siebie nie pasowały lub nie były gotowe na związek
- jedno i drugie się o to postarało.
Koniec. I. Kropka.
Ja wiem, że jest ciężko, trudno i że fajnie mi się gada. I ja wiem, że się chce żeby cały świat wiedział o Twoim cierpieniu, a Twoim największym sprzymierzeńcem wydaje się być ściana na Facebooku i kolejna kolejka wódki w klubie. Prawda jest jednak taka, że ani jedno, ani drugie nie sprawi, że szybciej o nim zapomnisz. Unikając publicznego obnażania się z cierpienia przynajmniej zachowasz twarz i godność. I nadzieję na lepsze jutro.